wtorek, 11 listopada 2014

#2 One night , One thing , Many thoughts

Katy's POV
-Myślałem że jesteś grzeczna - pokiwał przecząco głową robiąc małą przerwe
-ale najwidoczniej się myliłem- 
Po jego głosie można było rozpoznać że jest tak nieprzytomny jak ja ze względu 
na dużą ilość alkoholu w organizmie. Chłopak położył się na mnie i zaczął całować mnie 
po szyi pozostawiając seksowne malinki. Powoli zaczął podnosić moją bluzkę całując nowo
odkryty skrawek mojego ciała. Po paru sekundach leżałam na łóżku w samej bieliźnie .
Szatyn wkładając ręce pod moje plecy by odpiąć mój stanik , nie przestawał całować mojej szyi 
tak samo jak i moich ust. Zrzucił ze mnie moją całą bieliznę , siadając na mnie okrakiem.
-Jesteś taka piękna- wymruczał przegryzając płatek mojego ucha. Zaśmiałam się już chyba z
5 raz tego wieczoru i czerwieniąc się do koloru pomidora. W tej chwili to  ja postanowiłam przejąć nad nim kontrolę. Szybkim ruchem zrzuciłam ciało chłopaka z moich ud i teraz to ja 
na nim siedziałam. Przybliżyłam się do chłopaka , ujęłam jego twarz w dłonie i delikatnie
całowałam jego usta które idealnie pasowały do moich. Nie przerywając pocałunku 
zaczęłam odpinać jego koszulę. Moje oczy otworzyły się szeroko gdy ujrzałam jego umięśniony tors
i to jak było na nim dużo tatuażu.
- Podoba Ci się , co ? - zapytał patrząc na mnie
- WOW - To było jedyne co mogłam wykrztusić w tej chwili, tak bardzo ten chłopak był dla mnie 
ideałem , gdy już prawie rozpoznałam kto to jest ale niestety po wielu próbach nie udało mi się.
- J..j..jest pię..ękny - Powiedziałam nadal patrząc się na jego tors , po którym już za chwilę
zaczęłam składać pocałunki. Doszłam do jego spodni, zaczęłam odpinać jego guzik i 
zrzuciłam jego spodnie na podłogę gdzie leżało resztę naszych ubrań. Ściągnęłam mu bokserki ,
które również wylądowały na podłodze. Chłopak nie był dość delikatny. Zdjął mnie z siebie i teraz to
on chciał przejąć nade mną kontrolę. Położył się na mnie i lekko ścisnął moją rękę , po czym
położył ją obok mojej głowy.
- Powiedz kiedy będzie bolało , to przestane- wymruczał
-Mhmm- tylko to z siebie wydusiłam bo byłam już tak na maksa podniecona że nie mogłam 
wytrzymać.Szatyn jednym zwinnym ruchem we mnie wszedł. Poruszał biodrami tak szybko jak
ja go o to prosiłam. Po paru minutach w tym samym czasie oboje doszliśmy. Jego głowa opadła na moje ramiona. Poczułam błogie uczucie które rozprzestrzeniło się po całym moim ciele.
Po 5 minutach powiedzieliśmy sobie dobranoc , wtuliliśmy się w siebie i poszliśmy spać.
Rano obudziłam się z wielkim bólem głowy. Otworzyłam oczy i nie wiedziałam co się dzieje.
Leżałam obok jakiegoś chłopaka. Nie widziałam jego twarzy , ponieważ leżał tyłem do mnie.
Delikatnie wstałam z łóżka i poszłam w stronę łazienki. Umyłam twarz zimną wodą i popatrzałam
w moje odbicie w lustrze. Wyglądałam okropnie. Makijaż rozmazany , wory pod oczami i do tego
byłam strasznie blada. Wychodząc z łazienki  zauważyłam że chłopak już nie śpi. Gdy ujżałam jego
twarz zrobiło mi się słabo , i upadłam na podłogę. Obudziłam się w szpitalu. Po paru sekundach
leżenia tutaj wszedł Justin. Skąd on się tutaj wziął ? Co on tutaj robi ? Miałam chęć wstać i uciec stąd. Chłopak delikatnie otworzył drzwi , po czym usiadł na krześle obok mojego łóżka.
-Jak się spało?- spytał szatyn z opuszczoną głową jak by to była jego wina że ja tutaj
jestem.
-Całkiem dobrze , ale możesz mi powiedzieć czemu tutaj jestem ?- zapytałam nieśmiało patrzyć w jego oczy które wpatrywały się w niewidomy punkt na ścianie.
-Nic nie pamiętasz?- spojrzał w moje oczy. Wreszcie mogłam zobaczyć jego oczy. Był tak zmartwiony tym że to "niby" przez niego tu jestem. Można to było wyczuć na kilometr.
-Kompletni nic - oznajmiłam.
Chłopak złapał moją rękę i zamknął oczy.
-Przepraszam- zrobił małą przerwę - Przepraszam , że przeze mnie tu jesteś. Byłaś pijana,nie
powinienem tego robić. Tak bardzo mi przykro Katy. - otworzył oczy i spojrzał
spod rzęs na mnie.
-To nie jest twoja wina! - powiedziałam trochę głośniej - A tak w ogóle to czego nie powinieneś robić?- spytałam patrząc na chłopaka.
-Pójdę po lekarza powiedzieć im że już się obudziłaś -
-Justin! Proszę, możesz mi wytłumaczyć to wszystko czego nie pamiętam ? I dlaczego ty tu w ogóle jesteś ? -
-Wow , ty serio nic nie pamiętasz. - powiedział kręcąc głową
-To powiesz mi czy nie ? -
-Byłaś całkiem pijana. Podeszłaś do mnie i spytałaś czy chce zatańczyć . Jak mogłem się nie zgodzić
przecież tak seksownej dziewczynie nie można odmawiać - zaśmiał się - Przetańczyliśmy 3 piosenki
i poszliśmy do baru. Wypiłaś 7 drinków. Byłaś nie przytomna to zabrałem Cię do pokoju na górze.
A tam chyba wiesz co się stało . Czy muszę Ci opowiadać ?-
-Nie musisz , powoli się domyślam-
-Rano jak się obudziłaś poszłaś do łazienki , wracając zobaczyłaś mnie i tylko upadłaś na podłogę. Zadzwoniłem po pogotowie , zabrali Cię właśnie tutaj. - powiedział dalej trzymając moją rękę.
- Która jest godzina ?- spanikowałam
- 17:43 - odpowiedział
-Cholera. Muszę zadzwonić do mojej mamy. - powiedziałam trzymając się za głowe
- Twoja mama o wszystkim wie , siedzi na korytarzu.-
-CO? - byłam w szoku
-Ale jak ...? Ona tutaj ?.. Skąd ona w ogóle o tym wie ?- prawie wykrzyknęłam
- Lekarze do niej zadzwonili po tym jak tu trafiłaś. - Powiedział szatyn z troską w oczach
Nigdy nie myślałam ,że taki twardy chłopak z gangu mógł by się interesować czyimś życiem.
Widocznie się myliłam.
-Dziękuje Justin , dziękuje za wszystko co dla mnie zrobiłeś.-
-Proszę- puścił moją rękę i wstał z krzesła kierując się w stronę drzwi.
-Zadzwoń- krzyknął i pokazał palcem na szafkę która stała koło mojego łóżka.
Leżała na niej karteczka z jego numerem telefonu.
-Na pewno jeszcze się zadzwonie- Powiedziałam pod nosem
Po chwili do mojej sali weszli lekarze i moja mama . Zaczęli robić jakieś badania.
Po ich wyjściu moja mama usiadła na krześle , na tym co siedział Justin.
- Coś ty najlepszego zrobiła - zaczęła kręcąc głową
-Yyy przepraszam ? - powiedziałam
___________________________________________________
i jak ? może być wiem wiem wiem
-KRÓTKI
przepraszam was bardzo ale nie mam czasu
dalej pisać chociaż że sprawia mi to przyjemność :)
- wiktoria

poniedziałek, 3 listopada 2014

#1 Welcome to my life

Katy's POV

- Wychodzę ! - krzyknęłam do mamy schodząc ze schodów do kuchni. 
Podeszłam do mamy pocałowałam ją delikatnie w policzek i usiadałam
na chwilę na krześle które stało obok wyspy kuchennej przy której stała
moja mama.
-Będę późno także nie czekaj na mnie- Powiedziałam , patrząc kątem oka jak 
moja mama przygotowuje kolacje dla mojego braciszka, Jasona który ma 4 latka. 
Jest moim jedynym bratem , odkąd zmarł Kevin. Zmarł 2 lata temu , miał wtedy
14 lat. Przez pół roku nie mogłam się pozbierać po utracie mojego brata, ale
z pomocą rodziny i przyjaciół , doszłam do siebie.
-Uważaj tylko żeby przypadkiem nie wpaść przypadkowemu mężczyźnie do
łóżka.- Powiedziała moja mama śpiewnym tonem wyrywając mnie z zamyśleń.
-Mamo!- skarciłam ją, zawsze moja mama była otwarta na takie tematy.
Zeszłam z krzesła , podeszłam do mojej mamy i znów pocałowałam ją w policzek.
-Tylko pamiętaj , bądź ostrożna w stosunku do facetów , wiesz jacy oni potrafią
być , potrafią zachowywać się jak ostatnie gnojki żeby tylko się poruchać.-
Oznajmiła moja mama wymachując łyżką , którą mieszała zupę.
-Tak mamo , będę ostrożna , nie musisz się martwić- Podeszłam do szafki koło drzwi,
zabrałam swoje klucze i po prostu wyszłam. Szłam na imprezę do mojej najlepszej
przyjaciółki Melanie. Wyszłam z domu , pokierowałam się na północ bo 
mieszkając 8 lat w tym mieście dobrze wiedziałam gdzie iść. Stanford nocą
wyglądało pięknie, a zwłaszcza teraz gdy było zimno,ciemno a na drzewach wisiały kolorowe
lampki. Szłam chyba 10 minut słuchając muzyki na słuchawkach. Gdy zobaczyłam już
dom Melanie , szybko zdjęłam słuchawki i schowałam do kieszeni moich jasnoniebieskich
jeansów , które pasowały do zwykłej czarnej bluzki na krótki rękaw i do moich czarnych
vansów. Włosy miałam związane w niedbały kucyk i usta pomalowane błyszczykiem.
Przed domem Melanie już na mnie czekała , gdy mnie zobaczyła szybko podbiegła
w moją stronę i mnie przytuliła.
-Gdzie ty tak długo byłaś ?! - powiedziała gdy ja nadal byłam w jej ramionach.
-No przepraszam że musiałam się wyszykować żeby wyglądać tak - pokazałam rękami na mój strój,
który był dość zwyczajny.
- Wow , wyglądasz , wow - otworzyła szeroko swoje duże, niebieskie oczy , patrząc cały czas na mnie.
-Chodź do środka zimno mi - powiedziałam pocierając dłońmi o ramiona.
-Ale najpierw muszę ci powiedzieć coś bardzo bardzo bardzo ważnego- Melanie wciąż patrząc
na mnie bardzo uważnie , delikatnie kładąc rękę na moim policzku.
-Co takiego ? - zapytałam wywracając oczami jak jakaś idiotka.
- W środku jest Bieber ... - powiedziała a w jej oczach błysnęło małe światełko.
-No i co z tego że jest tam chłopak który ćpa , pije ,pali , posiada nie regularne bronie  i .... no i .....
mi się podoba ? - Zarumieniłam się lekko gdy wypowiedziałam ostatnie zdanie.
- No właśnie !- zrobiła małą przerwę - Podoba Ci się i chcesz to tak zostawić? Nie zamierzasz nic z tym robić? Dziewczyno jesteś Katy Swift , możesz osiągnąć wszystko co zechcesz. A no i ten jego kolega , wiesz który ten przystojny to on mi powiedział że ty też się jemu podobasz ! Nie zamierzacie
spróbować? - krzyknęła Melanie tak głośno że cała okolica mogła nas usłyszeć.
- Czy ty powiedziałaś że ten kolega Justina jest przystojny ? - Krzyknęłam specjalnie 
wystarczająco głośno by wszyscy ludzie na imprezie mogli mnie usłyszeć.
-A więc to tak się nazywa? Hmm .. Zadziornie Justin Bieber . - powiedziała poruszając
teatralnie brwiami
-Nie próbuj zmieniać tematu Melanie - powiedziałam teraz całkiem poważnie
-Nie marudź tylko chodź , może zdążysz go wyruchać zanim sobie pójdzie- Powiedziała odchodząc
ode mnie. Podbiegłam do niej , nie odzywając się ani słowem , bo wiem że gdybym
się odezwała było by już tylko gorzej. Wchodząc do środka ujrzałam tą osobę którą chciałam
zobaczyć, tak to był Justin , Justin Bieber. Gdy tylko weszłam głębiej pokoju w którym odbywała się ta impreza , zauważyłam , że wszystkie osoby  patrzą na mnie. Przez chwilę
pomyślałam że mam coś ta twarzy lub coś , ale wyglądałam perfekcyjnie. Za jakąś chwile podeszła
do mnie Melanie i wykrzyknęła mi prosto w twarz.
- Bieber o tobie gada , a wiesz że jak Bieber  o tobie gada to gadają też o tobie osoby wokół
niego. Także postaraj się tego nie zawalić. - wskazała na mnie palcem po czym odeszła.
Byłam tak strasznie wściekła ale i zarazem czułam się niesamowicie , wiedząc że chłopak który
mi się podoba gada o mnie . Podeszłam do baru i zamówiłam mocnego drinka.
Po 7 drinkach byłam strasznie nawalona. Obraz przed oczami miałam rozmazany a w głowie mi się kręciło tak jak bym zeszła z karuzeli. Zachciało mi się tańczyć. Podeszłam do jakiegoś faceta, 
wyglądał jakoś znajomo ale przez to że wypiłam 7 drinków nie mogłam rozpoznać kto to jest.
Podchodząc coraz bliżej podeszłam do chłopaka i spytałam się czy mogę zatańczyć , on tylko pokiwał głową. Stałam tyłem do niego i ocierałam tyłkiem o jego krocze poruszając się w rytm muzyki. Widać było że mu się bardzo podobało bo jego spodnie były nabrzmiałe. Po przetańczonych
4 piosenkach , tajemniczy chłopak zaprowadził mnie do baru i postawił mi  jednego drinka o którego
prosiłam go podczas tańca. Po wypiciu kolejnych 7 drinkach , byłam już prawie nieprzytomna. 
Bolała mnie głowa jak cholera ale mimo tego nie poddawałam się i dalej  grałam
nie zmęczoną. Nadeszła chwila której najbardziej się bałam. Rozmowa.
-Widać że jesteś zmęczona . Czy wszystko w porządku ? - powiedział chłopak z troską
w oczach.
-Bardzo boli mnie głowa i jest mi nie dobrze - Oznajmiłam patrząc w jego piękne
czekoladowe tęczówki.
-Chodź zabiorę Cię do jakiegoś pokoju na górze - powiedział wstając , biorąc mnie za rękę i prowadząc do jakiegokolwiek pokoju. Szatyn otworzył drzwi i trzymając mnie mocno
za rękę wprowadził mnie do środka po czym kopnął nogą drzwi. Posadził mnie na łóżku i powiedział
żebym się położyła. A on w tym czasie pójdzie do łazienki. Gdy wrócił ja dalej siedziałam
na łóżku i wpatrywałam się w jakiś punkt na ścianie. 
- Widać że się nie posłuchałaś więc sam będę to musiał zrobić- Powiedział uśmiechając się
-Zrób to - zachichotałam

____________________________________________________________
Tak tak taaaak , mamy 1 rozdział , wiem że krótki ale postaram
się pisać dłuższe. KOCHAM WAS BUZIACZKI I 
DO NASTĘPNEGO
~wiktoria

PROLOG

  Katy's POV
Czy pomyślelibyście o tym , że wasze życie może się obrócić o 360 stopni? Czy pomyślelibyście , że poznacie swoją miłość życia w takich okolicznościach? Czy pomyślelibyście że dla niego całkiem się zmienicie? Czy pomyślelibyście że dla niego wyrzucicie całą swoją rodzinę z życia? Nie ? Bo ja też nie. Nie możecie w to uwierzyć ? Poznajcie moją historię...
           __________________________________________________________________
                         I jak ? Może być ? Na tą chwilę wydaje się to nudne ale potem się 
                          rozkręci. Dzisiaj dodam jeszcze 1 rozdział bo nie mam co robić XD
                          Do zobaczenia kocham Was ;*
                                  ~wiktoria

BOHATEROWIE

BOHATEROWIE:
Katy Smith
Ona . Piękna , mądra , niezawodna i jedyna w swoim rodzaju.
 



Justin Drew Bieber
On. Niebezpieczny ,bez uczuciowy , słuchający swego serca.




Czy uda im się związek? Jak długo ze sobą wytrzymają? 
Czy będą silniejsi niż wszystko?

Tego dowiecie się później :)



________________________________________
Mamy bohaterów :) dzisiaj jeszcze napiszę prolog a jutro dodam 1 rozdział ,
miłego czytania ;*
~wiktoria